Żuk – historia kultowego polskiego samochodu
W latach 1959 – 1998 produkowane w Fabryce Samochodów Honker w Lublinie. Żuk cieszył się ogromną popularnością przez dziesiątki lat. Co warto wiedzieć o tych autach?
Jak powstał Żuk?
W powojennej Polsce ogromnym problemem był brak samochodów tworzonych na rodzimym rynku. Sprowadzanie pojazdów zza granicy było nie tylko kosztowne, ale również utrudnione, w związku z czym rozpoczęto produkcję pierwszych polskich aut. Pojawił się co prawda Star 20, który szybko stał się popularną ciężarówką o średniej ładowności. Na rynku brakowało pojazdów o maksymalnej ładowności do 1,5 tony.
Dlatego też w 1956 roku rozpoczęły się prace w FSO, którymi kierowało dwóch specjalistów: inż. Roman Skwarek, a w późniejszym okresie – inż. Stanisław Tański. Już w 1957 roku powstał prototyp, nazwany Żukiem A 03, w którym zastosowano podzespoły Warszawy M-20. Pierwsze prezentacja tego samochodu nastąpiła na Międzynarodowych Targach Poznańskich w 1958 roku. Wówczas również stworzono tzw. serię próbną, która składała się z 50 pojazdów. Rok później rozpoczęto masową produkcję tego pojazdu i tym samym powstał pierwszy polski samochód o ładowności nieprzekraczającej 1,5 tony.

Modele Żuka
W niespełna 40-letniej historii produkcji tej legendy motoryzacji, powstało kilka modeli. Pierwszym z nich był wspomniany już powyżej Żuk A 03, który bazował na popularnej w tamtym czasie Warszawie. To przyczyniło się do dużej popularności pojazdu, a także jego niskiej ceny. Żuk A 03 charakteryzował się mocą maksymalną na poziomie 54 KM, zużyciem paliwa wynoszącym około 16l/100km i maksymalną prędkością wynoszącą 90 km/h. Powierzchnia skrzyni ładunkowej to 4m2, a ładowność pojazdu wynosiła 800kg. W międzyczasie model bazowy był kilkukrotnie ulepszany i dostosowywany do potrzeb różnych rynków. Przykładowo, w 1964 roku powstał wariant A 03 PTHW-2 Pieczywo. Który – jak sama nazwa wskazuje – dopasowany był do potrzeb firm przewożących produkty żywnościowe. Model A był także adaptowany na samochód pożarniczy w wariancie A 14 do eksportu i A 15 do użytku krajowego. W Żuku A 03 z 1958 roku zastosowano silnik M-20.

Kolejny model, który zyskał dużą popularność, to A11B ’76. Był on nieznacznie dłuższy od pierwowzoru i wyróżniał się większą mocą maksymalną na poziomie 70 KM przy jednoczesnym zmniejszeniu zużycia paliwa do 14 l/100 km. Prędkość maksymalna dla tego modelu wynosiła 105 km/h, co oznacza że możliwe było przemieszczanie się nim o 15 km/h szybciej niż w modelu A 03. Zwiększona została również powierzchnia załadunkowa: z bazowych 4m2 zrobiono 4,6 m2 i poprawiono ładowność, która wynosiła teraz aż 950 kg. Jeśli chodzi o silnik, w Żuku z 1976 roku postawiono na model S-21.
Ostatnim spośród szczególnie popularnych modeli Żuka był A 07 ’91. Tym razem był to samochód zasilany ropą (podczas gdy poprzednie modele napędzane były benzyną), a jego moc maksymalna nie różniła się od modelu A11B z 1976 roku. W związku z tym zużycie paliwa spadło do około 9l/100km. Choć zmniejszono powierzchnię skrzyni ładunkowej do pierwotnych 4m2, jednocześnie podniesiono ładowność w stosunku do pierwowzoru, do poziomu 900 kg.
Zakończenie produkcji Żuka czyli koniec pewnej ery w polskiej motoryzacji
Ten polski samochód produkowany nieprzerwanie przez 39 lat i w tym czasie powstało 587 818 egzemplarzy. Choć, jak wskazują liczby – część pojazdów musiała zostać wyprodukowana nieoficjalnie, bowiem pomimo numeru 587 818 nadanego ostatniemu Żukowi – zgodnie z danymi prezentowanymi przez FSC. Samochodów tych powstało o 318 mniej, czyli 587 500. Ostatnie Żuki zjechały z taśmy produkcyjnej w lutym 1998 roku, kończąc tym samym pewną erę motoryzacji polskiej.
Samochód ten cieszył się dużą popularnością zarówno w Polsce, jak i poza granicami kraju. FSC podejmowało pewne próby unowocześnienia Żuka lub zastąpienia go już w latach 70-tych. Prowadzono wówczas rozmowy z koncernem General Motors na temat udzielenia FSC licencji na produkcję samochodów marki Bedford. Rozmowy jednak zakończyły się one fiaskiem.
Kinematografia
Żuki były obecne również w popkulturze: można zobaczyć je chociażby w filmie „Zróbmy sobie wnuka” czy serialach „Zmiennicy” i „Egzorcysta”.